Fot: Aurore Thibaut
06.06.2017
Zespół był prowadzony przez neurologa Aurore Thibaut, a badanie może stanowić przełom przede wszystkim dla ludzi przebywających w głębokiej śpiączce, pozbawionych funkcji motorycznych i kontaktu ze światem. Podczas doświadczenia została wykorzystana metoda stymulacyjna przezskórna (tDCS), która opiera się na elektrodach przytwierdzonych do głowy. Ich zadaniem jest pobudzenie kory przedczołowej (kontrolującej przytomność) za pomocą prądu o małym natężeniu.
Początkowo dwóch pacjentów w stanie wegetatywnym zaczęło samodzielnie poruszać częściami ciała już po dwóch godzinach od zabiegu. Chcąc pójść dalej, zespół wybrał kolejnych 16 osób z nieodwracalnie uszkodzonym mózgiem, którzy byli sztucznie podtrzymywani przy życiu przez aparaturę medyczną i nie komunikowali się od minimum 3 miesięcy. Pacjenci przez 5 dni byli stymulowani prądem o małym natężeniu. Pod koniec tygodnia dwie osoby potrafiły odpowiadać na pytania i przemieszczać częściami ciała, a kolejnych 9 wykazało oznaki świadomości. Efekt utrzymywał się przez tydzień.
- Mimo wszystko musimy być ostrożni ? tłumaczy Thibaut. ? Należy zweryfikować co dzieje się z pacjentem podczas stymulacji np. przez pięć godzin dziennie lub jakie są efekty kuracji trwającej trzy miesiące ? dodaje.
Badacze jeszcze nie określili czy prąd o niskim natężeniu stymuluje wyłącznie wybrany rejon mózgu, czy może sięga głębiej i niesie ryzyko zmiany funkcji, które powinny pozostać nienaruszone.
Metoda tDCS jest już wykonywana na szeroką skalę, ale nigdy wcześniej nie była stosowana u osób w stanie wegetatywnym. Obecnie wykorzystują ją przytomni pacjenci, nierzadko w domu, którzy poprzez stymulację kory mózgowej przyspieszają rehabilitację po odbytych schorzeniach neurologicznych lub poprzez neuromodulację doskonalą swoje umiejętności psychofizyczne. Dalsze badania pozwolą sprecyzować skuteczność tej metody u pacjentów przebywających w głębokiej śpiączce lub z uszkodzonym mózgiem.
Źródło: New Scientist